Mennica Skarbowa odnotowuje dynamiczny wzrost zainteresowania inwestorów srebrem – sprzedaż tego kruszcu wzrosła w ostatnich miesiącach o kilkanaście procent w porównaniu do analogicznego okresu ubiegłego roku. Eksperci firmy prognozują, że cena srebra może bardzo szybko przekroczyć poziom 40 dolarów za uncję. Przy utrzymującej się wysokiej cenie złota będą także rosły wyceny platyny i palladu.
Rosnący popyt na srebro wynika nie tylko z obaw inwestorów przed inflacją i zawirowaniami gospodarczymi, ale także z rosnącego znaczenia tego metalu w sektorze zielonej energii i nowoczesnych technologii. Srebro wykorzystywane jest m.in. w produkcji paneli fotowoltaicznych, baterii oraz komponentów elektronicznych – co dodatkowo napędza globalne zapotrzebowanie.
– Obserwujemy coraz większe zainteresowanie srebrem jako formą zabezpieczenia kapitału. W ostatnim czasie szczególną popularnością cieszą się kilogramowe sztabki oraz monety inwestycyjne, takie jak ‘Liść Klonowy’ czy ‘Amerykański Orzeł. Sprzedaż tego kruszcu wzrosła u nas o kilkanaście procent w porównaniu do roku ubiegłego. Srebro od dobrych kilkunastu lat było niedoszacowane. Przewiduję, ze wkrótce zostanie pobita cena 40 dolarów za uncję tego kruszcu – komentuje Adam Stroniawski, dyr. zarządzający ds. sprzedaży w Mennicy Skarbowej.
W opinii ekspertów Mennicy Skarbowej, wzrost cen srebra to dopiero początek szerszego trendu obejmującego również inne metale szlachetne. Prognozowany jest również wzrost wartości platyny i palladu – metali istotnych dla przemysłu motoryzacyjnego i technologicznego. Rosnące koszty wydobycia oraz ograniczona podaż tych surowców mogą jeszcze mocniej podbić ich ceny na rynkach światowych.
– Złoto jest obecnie bardzo drogie, dlatego wielu inwestorów kieruje swoją uwagę na inne metale. Srebro, platyna i pallad zyskują na atrakcyjności, szczególnie w kontekście dywersyfikacji portfeli inwestycyjnych. Czynnikiem przyspieszającym ten wzrost może być pogarszająca się sytuacja geopolityczna oraz dalsze zmiany w polityce monetarnej największych banków centralnych – dodaje Adam Stroniawski.